piątek, 14 grudnia 2012

Świąteczny szał zakupów - czyli jak kupować, żeby nie zbankrutować.

Zbliżają się święta. Czy tego chcemy, czy nie w sklepach, telewizji, radiu czy gazetach pojawiają się świąteczne single, oferty i przeceny. Piosenki wpadają nam w ucho, mimo że znamy je od lat, a promocje kuszą swoją postacią.
"No nie wytrzymam! Ten błyszczyk kosztował wcześniej dwa razy drożej! Muszę go kupić."
"Jaka piękna bluzka! Taka świąteczna, chyba ją kupię."
"O, to ten znany sklep z kawami. Nie wierzę, że zrobili tak dużo promocji. Kupię opakowanie i będę mogła zabłysnąć przed znajomymi drogą marką."
"Tu jest sklep z dobrą bielizną. Akurat mają zniżkę 50%. Hmm, trochę drogie, ale wcześniej były droższe! Warto kupić."
Wyżej podałam przykłady damskiej logiki (ale nie zawsze tylko damskiej) na przedświątecznych zakupach. Sama jestem kobietą i wiem jak to jest. Myślę jedno, robię drugie i później zastanawiam się "jak do tego doszło?".


Tak o to wpadamy w wir świątecznych zakupów, które mimowolnie zabierają nam szerokie rzędy pieniędzy.  Gwiazdka jest raz w roku, to w sumie możemy sobie pozwolić. Czemu nie? To my zarządzamy naszymi oszczędnościami i decydujemy jak i gdzie go rozprowadzimy. Jednak rzadko umiemy się oprzeć promocjom i dajemy się ponieść w zakupowe szaleństwo.


Jak sobie z tym poradzić?

  • Uważaj na promocje. Sklepy często oferują promocje, które są fałszywe. Dana firma umieszcza informację o starej cenie, która tak naprawdę nigdy nie wystąpiła. Następnie piszą nową cenę, która jest ceną stałą. Wielu ludzi nabiera się na taki trik i kupuje dany produkt, mając poczucie oszczędności. Można przecież wcześniej sprawdzić cenę danego przedmiotu i stwierdzić później, czy cena jest ceną oryginalną czy serio obniżoną.
  • Zaoszczędź. Przed tym świątecznym czasem warto odłożyć sobie trochę pieniędzy. Można do skarbonki, do skarpetki, do szafki, pod bieliznę - jak kto woli. Ważne, żeby jednak nie "podkradać" zaoszczędzonej sumy w trakcie jej zbierania. Gdy w końcu nadejdzie szalony czas zakupów, wyjmujemy pieniądze z "kryjówki" i idziemy na zakupy. WOW, ale bogacz! Jednak można być przy forsie, jeśli się tylko chce. 
  • Zrób listę potrzebnych rzeczy. Jako kobieta niejednokrotnie przekonałam się, że idąc do sklepu kupuję produkty zupełnie mi teraz zbędne. Idealnym przykładem na to są kupione przeze mnie w ostatnim czasie buty. Udałam się do sklepu, gdzie zamierzałam kupić jakieś kozaki lub wygodne ciepłe traperki na obecne mrozy. Moją uwagę przykuły wtedy czarne szpilki z granatowym podszyciem. Oczywiste, że je kupiłam. Tylko po jakie licho, skoro nie będę ich wystarczająco często nosić. No... Nie wliczając sylwestra, ale to dla mnie nie jest często. Lista zakupów jest, więc świetnym rozwiązaniem w świątecznym szale zakupowym.
  • Zastanów się co kupić. Poza produktami spożywczymi, potrzebnymi do zrobienia wigilijnej kolacji lub rodzinnego obiadu 25 grudnia, tradycyjnie kupuje się prezenty. Czasem dzieciom "od Św. Mikołaja" lub sobie nawzajem. Warto przemyśleć co chcemy kupić swojej rodzinie lub przyjaciołom. Można zapytać lub wywnioskować z osobowości/hobby/informacji na Facebooku. Jeśli jesteś w kropce i w ostateczności chcesz kupić komuś przykładowo perfumy lub dezodorant, powinieneś wiedzieć jaki zapach spodoba się tej osobie. Jedni wolą gdy ich perfumy intensywnie pachną piżmem, drudzy zaś preferują kwiatowe delikatne zapachy. Źle wypadniesz gdy pomylisz jednych z drugimi. więc może zamiast perfum kup dużą paczkę kawy (ew. dwie) lub coś co wg. Ciebie może się im przydać.

Nieźle się rozpisałam, co? Chcieć to móc.

Zamieszczone porady to moje osobiste przemyślenia. Nie czerpałam inspiracji z innych blogów czy stron internetowych. Napisałam co o tym myślę i sądzę, że komuś może się to przydać. Mam nadzieję, że chociaż połowa z was przetrwała przez całą notkę, vidi vin! :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz